Drukuj

historia_cerkwi_kop_cz_copyZ dużym zadowoleniem należy odnotować zainteresowanie osobą o. Tymoteusza Szczurowskiego oraz działalnością bazylianów na Chełmszczyźnie i Podlasiu. Ważne miejsce wśród nowszych publikacji zajmują prace Doroty Weredy, a szczególnie: Bazylianie w unickiej diecezji brzeskiej w XVIII wieku, w: Białoruskie Zeszyty Historyczne 19(2003), s. 110-125, Działalność Tymoteusza Szczurowskiego na Podlasiu, w: Zeszyty Dziedzictwa Kulturowego, Białystok 2007, s. 55-70, Bazylianie jako biskupi Cerkwi unickiej w Rzeczypospolitej XVIII w., w: Dziedzictwo unii brzeskiej, Lublin-Supraśl 2012, s. 37-58. Nie można zapomnieć zaangażowania na rzecz upamiętnienia o. Szczurowskiego ze strony zmarłego w 2011 roku o. archimandryty Ryszarda Piętki MIC. Dzięki staraniom o. Archimandryty miało miejsce wznowienie fundamentalnej pracy o. Szczurowskiego Misja bialska XX Bazylianów (Lublin 2009). Z kolei teologiczną działalność o. Szczurowskiego przedstawił Andrzej Derdziuk w pracy Grzech w XVIII wieku. Nurty w polskiej teologii moralnej, Lublin 1996 (s. 85-89). Dorota Wereda przygotowała również biografię o. Tymoteusza Szczurowskiego na potrzeby Polskiego Słownika Biograficznego (Warszawa-Kraków 2011, t. XLVII/4, z. 195). Ta bardzo dokładna i precyzyjna biografia zasługuje na szczególne uznanie. Jak jednak bywa w przypadku krótkich artykułów, domaga się rozszerzenia niektórych wątków.

I tak w nocie biograficznej (PSB) Dorota Wereda zauważa, że Szczurowski: prawdopodobnie w r. 1795 był inicjatorem powołania przy klasztorze bazylianów w Białej nowicjatu dla kandydatów do zakonu. W artykule Działalność Tymoteusza Szczurowskiego…, o tym wydarzeniu pisze nieco szerzej: Szczurowski… był inicjatorem powołania w 1795 r. przy klasztorze w Białej nowicjatu dla kandydatów do zakonu bazylianów (s. 68). Jednak dalsze informacje podane przez Weredę w tym artykule budzą pewne wątpliwości, o tyle kłopotliwe, że podany przez Autorkę materiał dokumentalny dostarcza nieco innych danych.

Naszym celem nie jest próba polemiki z osobą od wielu lat prowadzącą badania naukowe w danym zakresie. Niewątpliwie nie jest nam znana cała dokumentacja. W oparciu o znane nam materiały przeprowadzimy własne studium mające dokładniejsze wyświetlenie sprawy nowicjatu w Białej i udziału o. Tymoteusza w jego powstaniu.

Nasze studium oprzemy w przeważającej części na dwóch zbiorach dokumentów:

1. Protokoły wizytacji klasztorów Prowincji Trójcy Świętej za lata 1793-1798 (Die Handschriftenabteilung der Öesterreichischen Nationalbibliothek in Wien, N. 3849 – brak paginacji), a w szczególności wizytacji przeprowadzonej w Białej przez prowincjała Sylwestra Antonowicza 4 września 1795 roku.

2. Dokumentacja z dochodzenia przeprowadzonego w 1805 roku, w sprawie ważności ślubów zakonnych H. Ladwińca, M. Małachowicza i T. Haraszkowskiego (Archiwum Państwowe w Lublinie, z. 95 (Chełmski Konsystorz Greckokatolicki), sygnatura 681, k. 183-193v.

W dokumentach odnajdujemy nazwiska braci, którzy zostali przyjęci przez T. Szczurowskiego. W protokole wizytacji w 1795 roku, wymieniono 5 braci, którzy zostali już „obleczeni”. Byli to:

Teofilowicz Tarasjusz – w protokole wizytacji z 1795 roku podano, że został obleczony 7.03.1792 (investitus est 1792 A. o die 1. Julii). Data ta budzi pewne wątpliwości, ponieważ w protokołach wizytacyjnych z 1793 roku nie znajdujemy informacji o tym bracie. W znanych nam dokumentach pojawia się on dopiero w 1794 roku. Mimo wątpliwości, nie mamy wystarczających dowodów, aby uznać rok 1792 za błąd, a zatem na tej dacie oprzemy dalsze wnioski. Teofilowicz mieszkał w Białej do czasu wizytacji w 1795 roku, a później miał wyjechać na nowicjat do Bytenia. Z innych źródeł, w których jego nazwisko zapisano jako Teodorowicz, dowiadujemy się, że faktycznie wyjechał do Bytenia i w 1796 r. złożył tam profesję, po czym, jako kleryk Prowincji Trójcy Świętej, studiował w Sućkowie.

Hadyka Barlaam – obleczony 1.07.1795. Po wizytacji, według słów Teofila Haraszkowicza nie tylko po odbytych 3 leciach nowicjatu, ale po uczynionej już nieprawej profesjii, samowolnie wyszedł na świat (APL z. 95, sygn. 681, k. 185v).

Ladwiniec Hilarion – obleczony 10.07.1795.

Małachowicz Metody – obleczony 10.07.1795.

Haraszkowski (v. Horoszkowski) Teofil – obleczony 10.07.1795.

Wiadomo jednak, że oprócz nich T. Szczurowski przyjął także:

Ossolińskiego Benedykta (w niektórych dokumentach bywa nazywany Alimpi – uznajemy, że to ta sama osoba) – na podstawie dokumentów wizytacyjnych możemy ustalić, że został przyjęty już około grudnia 1785 i przebywał w Białej przynajmniej do 1793, a w czasie wizytacji w 1795 nie było go w Białej. Według informacji podanych przez Teofila Haraszkowicza brat Osoliński po odbytym roku i 6 niedziel tegoż nowicjatu, pojechał do Bytenia (APL z. 95, sygn. 681, k. 185v). Trudno ustalić, czy rzeczywiście wyjechał, ale wszystkie dane wskazują na to, że jeszcze w 1795 r. zamieszkał swego brata w Korczówce.

Sierzputowskiego Melecjusza – z Białej wyjechał na nowicjat kanoniczny do Bytenia. Z innych źródeł wiemy, że faktycznie złożył on profesję w Byteniu w 1796 roku. Później ukończył studia i został wyświęcony jako bazylianin Prowincji Trójcy Świętej.

Nie wykluczone, że nie są to jedyne osoby przyjęte przez T. Szczurowskiego w Białej w latach 1792-1795. Innych nazwisk nie udało nam się jednak ustalić.

Daty odnoszące się do poszczególnych osób pomogą nam w ustaleniu choćby ogólnej wizji rozwoju inicjatywy T. Szczurowskiego. Najwcześniej został przyjęty Benedykt Ossoliński, bo zaledwie rok po objęciu przez Szczurowskiego ihumeństwa w Białej. Jednak Ossoliński cały czas mieszkał w Białej jako kandydat do zakonu, który oczekuje na nowicjat. W dokumentach wizytacyjnych nie ma śladu o złożeniu przez niego ślubów. Ossoliński mieścił się w ramach pewnej praktyki przyjętej w zakonie. Z protokołów wizytacyjnych wiemy, że Ossoliński został przyjęty do klasztoru ok. grudnia 1785, był synem wojewody podlaskiego i cierpiał na ułomność fizyczną w postaci garbu. Zatem ojcem brata Ossolińskiego mógł być Józef Salezy Ossoliński (wojewoda podlaski w latach 1774-1789). Jednak br. Benedykt miałby urodzić się ok. 1771 roku, natomiast Józef Salezy dopiero w 1774 zawarł związek małżeński z Anną Ossolińską i według oficjalnych danych rodzinnych, nie pozostawił z nią potomstwa – przynajmniej spadkobierców). Mimo wątpliwości odnośnie rodziców Ossolińskiego możemy przypuszczać, że rodzina postanowiła umieścić swego ułomnego potomka w klasztorze, być może godząc się na pewną sumę rocznej opłaty na utrzymanie. Nie była to praktyka odosobniona. Osoba przyjęta tak do klasztoru nigdy nie składała uroczystej profesji w zakonie i pozostawała bratem laikiem. W tym przypadku niebagatelną rolę odegrała jednak osoba o. Tymoteusza Szczurowskiego. Chociaż młody Ossoliński nie miał szans na karierę odpowiadającą jego urodzeniu (nie miał też żadnych praw spadkowych), to bez wątpienia dużą satysfakcję sprawiał rodzinie fakt, że według protokołów wizytacyjnych, w Białej br. Benedykt „przy Szczurowskim uczył się łaciny i greki”. Tak więc zasady na których Ossoliński mieszkał w klasztorze nie były niczym nadzwyczajnym. W latach 1785-1795 klasztor w Białej był wizytowany, przełożeni wiedzieli o tym, że mieszka w nim Ossoliński i nie budziło to większych kontrowersji. To przekonuje nas, że w tym okresie Szczurowski nie podjął działalności nowej, wykraczającej poza normalną praktykę w zakonie.

Inaczej przedstawia się sprawa Tarasjusza Teofilewicza, który według informacji z protokołu wizytacji był obleczony 7.03.1792 (por. wcześniejsze uwagi odnośnie tej daty). Co dla T. Szczurowskiego i Teofilewicza oznaczały „obleczyny”? W protokole wizytacyjnym cała piątka „obleczonych” ma ten sam status prawny, co pozwala sądzić, że użyto tego samego obrzędu, nadając mu takie same konsekwencje prawne. Jak rozumiano ten obrzęd dowiadujemy się bardzo dokładnie z protokołów przesłuchań Hilariona Ladwińca, Metodego Małachowicza i Teofila Haraszkowskiego z 1805 roku.

Już w protokole wizytacji znajdujemy informację o obrzędzie, że był to ogólnie przyjęty w Zakonie obrzęd obłuczyn: investiuntur a superiore [T. Szczurowski] eodem ritu, quo nostri in monasterio bytenensi investiri solent. Natomiast Hilarion Ladwiniec w 1805 roku, twierdził, że obrzęd odbył się: z książki dla czyniących profesję umyślnie wydrukowanej… różne mi do przyjęcia stanu zakonnego stosowne pytania czynił, a ja mu na nie odpowiadał; po tym przy położeniu palców na Ewangelii przysięgałem na zachowanie czystości, ubóstwa i posłuszeństwa (APL z. 95, sygnatura 681, k. 187). Wspomniany w wizytacyjnym protokole obrzęd obłóczyn był drukowany w jednej książce z obrzędem profesji i zawierał krótki dialog z przełożonym (tak to wygląda przynajmniej w wersji wydanej w Poczajowie w 1750 r.), ale z pewnością nie obejmował ślubowania. Może więc Szczurowski dokonał jakiejś kompilacji liturgicznej.

Spośród trzech przesłuchanych w 1805 roku braci dwóch zeznało, że rozumieli to, jako dożywotnie zobowiązanie (profesję), a tylko starający się o zwolnienie z zakonu T. Haraszkowski wyjaśniał, że obrzęd ten miał na celu jedynie to, abym [w habicie zakonnym] pełnił różne usługi klasztorne, a gdy mi się nie będzie podobać, mógł złożyć sukienkę zakonną i inny życia sposób na świecie przedsięwziąć (APL z. 95, sygn. 681, k. 190v). Jednak Ladwiniec i Małachowski rozumieli inaczej i do czasu wizytacji S. Antonowicza i jego wyjaśnień, byli przekonani, że złożyli profesję. Również sam S. Antonowicz zarzucał T. Szczurowskiemu, że bez odbycia kanonicznego nowicjatu w zakonie, dopuścił braci do składania „jakiegoś ślubowania”. Można więc przypuszczać, że Szczurowski faktycznie przekonywał, że z momentem obłóczyn bracia przyjmują na siebie pewną formę zobowiązania w postaci ślubów.

Ale czy była to profesja bazyliańska, czy innego charakteru? Ślubami zobowiązali się do końca życia wykonywać różne prace przy cerkwi klasztornej w Białej. Oprócz czystości i ubóstwa, zobowiązali się też do posłuszeństwa, ale nie protoarchimandrycie, lecz ihumenowi klasztoru w Białej. W zakonie takie rozumienie posłuszeństwa jest całkowicie wykluczone. Zatem rzeczywiście składali oni śluby nie jako członkowie Zakonu św. Bazylego Wielkiego, ale jako tercjanie. Była to więc nowa instytucja cerkiewna powstała z inicjatywy Tymoteusza Szczurowskiego, chociaż nie oparta na żadnych podstawach prawnych. Potwierdzają to słowa Teofila Haraszkowskiego: [Tymoteusz Szczurowski] bez dołożenia się wszelkiej zwierzchności w tym że monasterze bialskim zaprowadził nawicjat, w którym od sto lat nie słychać było, i mię do tego nowicjatu pociągnął swemi namowami, a to nie na zakonnika zwyczajnego bazyliana, ale na tercjarstwo, o jakim w zakonie bazyliańskim nigdy słychać nie było (APL z. 95, sygn. 681, k. 185). Szczurowski nie założył więc w Białej nowicjatu bazyliańskiego, a jedynie nowicjat dla tercjanów. Wyraźnie świadczy o tym również fakt, że podczas wizytacji w 1795 roku, żadnemu z wyżej wymienionych braci nie zaliczono w zakonie nowicjatu odbytego w Białej, ale nakazano udanie się do Bytenia. Jeśli za datę zainicjowania tercjanów przyjąć obleczenie pierwszego członka (T. Teofilewicza), to początek działalności tercjanów Zakonu św. Bazylego należy datować na rok 1792. Tę datę potwierdza także informacja o Barlaamie Hadyka, który w 1795 miał być już 3 lata „w nowicjacie”.

Nie wiemy jaką nazwę nosili tercjanie Zakonu św. Bazylego Wielkiego. Bardzo możliwe, że Szczurowski nie nadał im żadnej specjalnej nazwy. W protokole wizytacyjnym są oni określani jako bracia laicy, nazywani alumnami (fratri laici, sub titulo Alumnorum).

Bracia ci mieszkali w klasztorze i byli przeznaczeni do wykonywania różnych prac przy cerkwi. Zapewne chodziło o jakieś proste obowiązki. Ale widomo, że oprócz takich prac, br. Tarasjusz Teofilowicz był wykorzystywany jako katecheta misyjny i w latach 1794-1795 brał udział w misjach prowadzonych przez T. Szczurowskiego (APL z. 111 (Klasztor bazylianów w Białej), sygn. 1 (Księga bazylianów w Białej. Wiadomości o misji, porządek nabożeństw), k. 79 nn).

Wizytacja przeprowadzona przez Sylwestra Antonowicza doprowadziła do odwołania Szczurowskiego z funkcji ihumena w Białej. Lista zarzutów pod adresem o. Tymoteusza była długa i obok spraw prawnych i dyscyplinarnych, zawierała także kwestie liturgiczne. Był to także koniec jego nieudanej inicjatywy założenia tercjanów Zakonu św. Bazylego Wielkiego. Ale nie był to koniec historii nowicjatu w Białej.

Najprawdopodobniej w październiku 1795 do Białej przybył nowy ihumen – o. Jejuniusz Hrehorowicz (wcześniej profesor w Żyrowicach). W tym czasie zmieniło się jednak znacznie więcej. W międzyczasie prowincjał Sylwester Antonowicz utracił władzę prowincjała, a klasztory zostały podporządkowane jurysdykcji abpa połockiego Herakliusza Lissowskiego. Antonowicz dokończył cykl wizytacyjny (1795-1796), ale już tylko jako wizytator delegowany przez Lissowskiego. Klasztor w Białej, w wyniku III Rozbioru Polski, formalnie znalazł się poza granicami Rosji i został odcięty od swojej Prowincji Trójcy Świętej. Sytuacja prawna klasztoru w Białej była dość skomplikowana. Nie mógł już podlegać pod dotychczasowe władze zakonne. Jednocześnie nie było podstaw prawnych, aby podlegał władzy bpa chełmskiego Porfiriusza Skarbka Ważyńskiego. Biała, według wcześniejszych podziałów, nie należała do diecezji chełmskiej (tak jak Lublin i Chełm), lecz do bełskiej, której biskup znajdował się na terenach rosyjskich (APL z. 95, sygnatura 8, k. 178 – także inne dokumenty na k. 157-166). Już w 1796 roku Skarbek Ważyński podjął działania zmierzające do podporządkowania podlegających mu klasztorów prowincjałowi Galicji Wschodniej (Prowincja Najświętszego Zbawiciela z siedzibą we Lwowie). Chociaż władze austriackie nie były przeciwne takiemu połączeniu, to ostateczna decyzja zapadła dopiero w 1799 r. (APL z. 95, sygnatura 681, k. 33-35).

Ojciec Jejuniusz Hrehorowicz pozostawił w Białej 3 braci przyjętych przez Szczurowskiego (H. Ladwiniec, M. Małachowicz i T. Haraszkowski) i przeznaczył ich na roczną próbę (nowicjat). Po tym okresie, wszyscy odbyli trzydniowe rekolekcje i zostali dopuszczeni przez Hrehorowicza do złożenia profesji, którą jednak składali przy użyciu formuły „odnowienia ślubów”. Śluby te odbyły się w Białej dnia 12 października 1796 roku, co pozwala nam przypuszczać, że nowicjat rozpoczęli już w październiku 1795. Tym razem jednak zarówno nowicjat jak i śluby zakonne złożone przez owych trzech braci, zostały uznane w zakonie za kanoniczne. Tak więc możemy uznać, że mamy do czynienia z zapoczątkowaniem nowicjatu bazyliańskiego w Białej. Jak widzieliśmy nie odbyło się to pod rządami o. Tymoteusza Szczurowskiego, ale w październiku 1795 – pod rządami o. Jejuniusza Hrehorowicza.

Do wyjaśnienia pozostaje jeszcze pytanie, czy Hrehorowicz działał mocą licencji udzielonej mu przez władze zakonne? Na dzień dzisiejszy nie są nam znane dokumenty pozwalające odpowiedzieć na to pytanie. Jest bardzo prawdopodobne, że nie miał na to zgody władz. W sytuacji chaosu organizacyjnego, nawet nie wiadomo, kto miałby mu udzielić takiego pozwolenia. O tym, że Hrehorowicz pozwalał sobie w tym czasie na działania autonomiczne, świadczy również fakt wyświęcenia kleryka w Brześciu i bez żadnej konsultacji z bpem chełmskim Skarbkiem Ważyńskim (APL z. 95, sygnatura 10, k. 9-10 – jest bardzo prawdopodobne, że klerykiem tym był T. Haraszkowski). Sytuacja nowicjatu w Białej wyjaśniła się z chwilą uporządkowania spraw organizacyjnych zakonu. Po przyłączeniu Białej, Chełma i Lublina do Prowincji Najświętszego Zbawiciela, już w 1799 w Białej znalazł się formalny magister nowicjatu – o. Izydor Koroczyński. Wcześniej nie znajdujemy zakonników, którzy byli by nominowani do tej funkcji. Jeśli więc przyjąć, że w latach 1795-1796 w Białej działał nowicjat, to nie miał on raczej formalnego zatwierdzenia władz zakonnych. Działanie nowicjatu w Białej w tym okresie wynikało raczej z konieczności. Bracia Ladwiniec, Małachowicz i Haraszkowski nie mogli już pojechać do nowicjatu w „swojej prowincji”, czyli do Bytenia, a z drugiej strony nie mieli ważnego nowicjatu i należało jakoś rozwiązać ten problem.