«Я ігумен цього місця» - Битеня – о. Симеон Яцкевич ЧСВВ
У місяці квітні василіани відзначають пам’ять о. Симеона Яцкевича Ставровського, ЧСВВ. Цей преподобний монах, хоча офіційно не визнаний святим, в Чині здобув собі особливе місце.
Отець Симеон народився біля 1590 року. В монахи він постригся за часів Митрополита Іпатія (Потія). Перебуваючи в монастирі св. Трійці в Вільні, він був товаришем монашого подвигу св. Йосафата Кунцевича. Згодом, Митрополитом Йосифом (Рутським) був поставлений в священики. Василіани бажали поставити його архімандритом у Вільні, але він відрікся цієї гідності та виїхав до Битеня, де 1640 р. став ігуменом монастиря св. Трійці.
Однак він не був зацікавлений адміністрацією, та віддавши господарські справи в руки о. Теодора Хоцяновського, сам «пильнував Богомислення, увесь час перебуваючи зануреним у дусі». Пізніше він став навіть коад’ютором митрополії, але і тим разом відкинув гідності, бажаючи проводити життя у молитві, та простому монашому подвигу.
В Чині він був також генеральним радником. Подаються різні дати смерті о. Симеона. Найпевніше він помер в битенському монастирі 18 квітня 1754 року (інші кажуть що може 1753, або і 1755 року).
Про чуда, які стались за молитвами о. Симеона, ми маємо широкий опис у творі о. Ігнатія Стебельського, „Chronologia albo porządne według lat zebrane znacznieyszych w Koronie Polskiey y w Wiel. Xięstwie Litew. a mianowicie Białey Rusi w Połocku dziejów y rewolucyi zwłaszcza tych, które się tyczą tak starodawnego monastyru S. Spasa za Połockiem” (Wilno 1782). Ми представляємо читачеві ширші фрагменти цього твору, які оповідають про о. Симеона.
Про смерть:
„Którego czasu wzioł na siebie Rasę podszytą, to jest Palendrę i tak Chrystusa Zbawiciela czekał. Spowiedź klęcząc odprawił, i przyjowszy Nayświętsze Tajemnice z gorącym nabożeństwem mówił słowa owego Swiętego starca Symeona: Teraz wypuszczasz sługe Twego Panie według słowa twojego w pokoju: i to kończąc, do ziemi się pokłonił, i w tym pokłonie ducha P. Bogu oddał” (Stebelski 373-374).
А про чуда:
„Tego zaś czasu ludzie dżdzu potrzebowali, i tak wołali: „S[więty] Symeonie uproś nam u Boga tak wiele kropel dżdzu, jak wiele po tobie łez wylewamy, a po tym poznamy żeś jest Swięty, gdy nam deszcz z Nieba uprosisz”. I zaraz poszedł [deszcz], i od godziny do godziny idąc słusznie ziemię zmoczył.
Ociec też Floryan Bernardyn, pobożny exorcysta, albo zaklinacz złych duchów, w Słonimie będąc, zaraz teyże godziny, którey umarł świątobliwy Symeon, widział jego duszę idącą do Nieba, i do swoich rzekł: „Już mąż Boży Symeon przeniósł się do Nieba”. I zaraz ociec Franciszek Czarnolucki Kaznodzieja Słonimski OO. Bernardynów na kazanie się gotować począł, i do Bytenia dla wiadomości posłał.
Przyjechał za tym z tym kaznodzieją brat suchą i skurczoną maiący rękę, który skoro się truny Wielebnego Symeona dotknoł, zaraz ręka została zdrowa.
To widząc babka garbata i skurczona zawołała: „Swięty Symonie uproś i mnie ubogiey zdrowie” i to mówiąc dotknęła się trumny i prostą i zdrową została.
Rychło po tym Moskwa z kozakami Chmielnickiego nastąpiła, którzy spaliwszy Żyrowice, do Bytenia przyjechali, i gdy fortę wyrąbawszy, i dzwonki od refektarza pobrawszy, klasztor i cerkiew palić chcieli, wyszedł z cerkwi Starzec do nich groźno i śmiało mówiąc: „I wy wszyscy, i Car wasz [...], poginiecie, jeżeli co najmniejszego temu monastyrowi i cerkwi jego uczynicie, ja tu jestem tego miejsca hegumen czyli przełożony”. I tak wszyscy przestraszeni będąc pytali: jeżeli tu jaki Swięty leży w Cerkwi? A gdy od ubogich usłyszeli, że niedawno umarł Starszy świątobliwy Symeon, odpowiedzieli, że on nam zagroził, abyśmy tu nie palili, i tak dzwonki małe tylko pobrawszy odjechali.
Po tym w lat siedym x. Benedykt Terlecki [ігумен битенського монастиря в роках 1656-1661] rozkazał ciało jego dobyć z ziemi, jako się rzekło wyżey, gdzie trunę znaleźli wszytką od wilgotności zbutwiałą, i habit na nim cały zgnił, a ciało jakby teraz umarłego człowieka całe zostało, i zapach lilii wdzięczny z siebie wydawało. Tedy ciało otarłszy w nowe szaty ubrali, i w nowey trunie złożone za wielkim ołtarzem tak godne Relikwie postawili. [...]
W tym przyiechał do Bytenia pewny Pan znaczny, i prosił, aby mógł ciało sługi Bozego Symeona widzieć, na które jak tylko spoyrzał, natychmiast w oczach wszytkich patrzących ciało się zepsowało, i po wiekszej części opadło, a insze zczerniało. [...]
Te tedy Kości szczerniałe W. Symeona, tylko maiace spoienie bez ciała, leżą teraz w sklepie osobnym pod skarbcem cerkiewnym, po lewey stronie wielkiego ołtarza, w trunie ozdobney, obok z truną w. x. tadeusza Jankiewicza”. (Stebelski, 374- 376)
(польський текст подаємо мовою оригіналу)
- Перегляди: 8440